2010 07 03 Tatry

   {gallery}Fotografia/gory/2010_07_03_tatry{/gallery}

Schronisko w Dolinie 5 Stawów Polskich

Jest świetnym miejscem bazowym dla wypadów w okolice Orlej Perci. Jeżeli chcesz połazić w tych rejonach to właściwie masz do wyboru Pięć Stawów lub Murowaniec po drugiej stronie tego masywu. Murowaniec nie cieszy się jednak zbyt dobrą opinią. Plotka głosi, iż nie przyjmują tam turystów na tzw glebę. Uzasadnieniem mają być przepisy p.poż, które takie noclegowanie uniemożliwiają. To ciekawe, że żadne inne schronisko nie ma problemów z tymi przepisami i nocują napalonych miastowych na podłogach, schodach, ławach, stołkach i generalnie uważaj jak leziesz do kibla byś komuś na czerep nie zdepnął. A w Murowańcu nie. Bo przepisy. I jakoś nie ma problemu, że takie postępowanie ewidentnie stoi w sprzeczności z innymi przepisami a dokładnie z 6 punktem REGULAMINU SCHRONISK PTTK, który mówi o tym, że schronisko MA OBOWIĄZEK udzielić schronienia i jednego noclegu turyście, który nie ma możliwości dotarcia w bezpieczne miejsce lub z powodu warunków atmosferycznych. Te dwie rzeczy w Tatrach są normą więc po prostu schronisko powinno udzielać nocelgu. Kropka. Wolałem nie sprawdzać na własnej skórze jak to jest zostać w górach bez noclegu. Dlatego nocowałem w Pięciu Stawach. Tu przyjmą każdego, bo to schronisko przecie. Ponadto piwko z widokiem na stawy i otaczającą je ścianę gór, poranne słońce na szczytach Orlej Perci- sorry, ale Murowaniec przy tym blednie. 

Image

Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich 

Piękne widoki to jedno, a msza w jadalni to drugie. Idąc do najwyżej położonego schroniska w Polsce nie uciekniesz od religii. Nie ma bata. W niedzielę coś koło 18 do jadalni wchodzi ksiądz i robi czary mary. Po lewej siedzą słowacy, po prawej niemcy, gdzieś z boku anglicy, koło nich czesi- patrzą po sobie z wyrazem twarzy człowieka, który zorientował się, że jego właśnie narodzone dziecko jest czarne. Klękają, wstają, siadają w ślad za 'gospodarzami' bo cóż mogą zrobić lepszego. Od religii nie uciekniesz.

Image

Od religii nie uciekniesz...


Znawcy Tatr

Tych zawsze wszędzie pełno. A w szczególności w schroniskach. I zawsze śpieszą z informacją dla każdego  żółtodzioba, który niopatrznie znalazł się w takich wielkich i złowróżących górach. Nawet jeśli ten o radę nie prosi, no bo przecież nie o to chodzi z dawaniem dobrej rady, żeby czekać aż ktoś o nią poprosi. Dobre rady daje się bezwzględnie- racja? I tak można się dowiedzieć gdzie jest Kasprowy (to ten szczyt po lewej), że o 9 spadnie deszcz, że ten szlak jest płaski, że pogoda będzie jutro dobra a pojutrze nie, że tam nie idź bo jest niebezpiecznie, itd. Potem okazuje się, że Kasprowego nie widać bo jest za inną górą, deszcz spadł o 15, szlak jest zróżnicowany i trudny, pogoda jest totalnie nieprzewidywalna i że tam jest bezpiecznie bo łażą tam przecież ludzie. Ale trzeba się z tym pogodzić. Ludzie po prostu lubią pouczać innych. Im mniej wiedzą tym więcej pouczają. Ci którzy wiedzą naprawdę wiele nie rozdają rad. Trzeba je im wyrywać ciągnikiem.  


Orla Perć

Od roku jakiegoś po cichu marzyłem o wejściu na ten szlak. Kręci mnie wysokość. I przez cały ten czas praktykowałem krytykę kompensacyjną* w stosunku do tych co już byli: "...taki nie przygotowany poszedł na ten szlak..." albo: "...to źle, że tyle ludzi tam łazi, sandałkowicze cholerni, a potem nic dziwnego, że spadają w przepaść..." itd.  Gadałem tak z oczywistego powodu- z zazdrości. Zazdrościłem każdemu cieciowi który choćby zachaczył o Orlą Perć (niech go piekło pochłonie). Bo sam chciałem, ale się wachałem. A teraz nadszedł czas. I byłem. I się chwalę. Teraz ja mogę być obiektem krytyki kompensacyjnej - he. Cóż- zawsze lepiej być z tej strony. 
W internecie można się naczytać aż głowa spuchnie- o urwiskach, żlebach, drabinkach, niebezpieczeństwach, wypadkach, zgonach. Lepiej sobie to odpuścić. Prawda jest taka- gdzie są ludzie tam są wypadki. Jeżeli nie jesteś kretynem, który puszcza latawiec podczas burzy albo myśli, że potrafi pilotawać awionetkę tylko dlatego, że od lat pracuje na lotnisku przy koszeniu trawy, to będziesz wiedział jak się przygotować i co zrobić aby bezpiecznie przejść ten czy inny wymagający szlak. Owszem, zawsze mogą zaistnieć nieprzewidziane okoliczności ale - gdzie ludzie tam wypadki.
A ponieważ siedzisz teraz przed monitorem, szperasz bezproduktywnie po internecie i czytasz bzdety, lepiej trochę się poruszaj zanim udasz się w góry. Mięsnie nie trenują się przed monitorem. Kropka.

* - to taki rodzaj złośliwej krytyki który kompensuje to, że nie robię tego co bym chciał, a inni (niech ich piekło pochłonie) to robią.

Image

Fragment Orlej Perci 

Image

Łańcuchy... 

Image

...klamry... 

Image

...sławne przepaście.

Biedny Baca z Zakopca

To chyba już mit. Kolega (niech go pochłonie piekło Az) obliczył ile zarabia baca wożący wozem turystów z Palenicy do Morskiego Oka. Koszt za osobę to 40zł w jedną stronę. Na wóz upchnie 16 osób. 16x40zł=640zł. W drugą stronę to samo, co daje 1280zł. Więc nawet jeśli przejedzie w okresie letnim tylko raz dziennie (co jest wątpliwe) zarobi 38400zł miesięcznie. Odliczjąc koszt utrzymania koni i inne koszty, nawet jeśli zabierze na każdy kurs tylko połowę mieszczuchów to hmmm, ciągle imponujący wynik (19200zł). Łał. 

 Image

Wozem do Morskiego Oka za 40 zł. 

 Image

Schronisko w Morskim Oku 

 Image

Tzw. "Stonka" uderza do Doliny Morskiego Oka. Jest godzina 9 rano. A oni narzekają, że turystów mało i zarobki cienkie.


Panoramy: {gallery}Fotografia/gory/2010_07_03_tatry/pan:590:100{/gallery}

Rysuję od najmłodszych lat. W szkole zdarzało się, że niektóre zeszyty miały od tyłu więcej rysunków niż zapisanych lekcji od przodu. Przez lata fascynowały mnie różne sztuki wizualne. Poznałem fotografię, malarstwo, rzeźbę, grafikę komputerową i warsztatową, projektowanie i wiele innych, ale w sercu zawsze miałem rysunek. Zawsze dużą wagę przykładam do warsztatu. Lubię eksperymentować i nie cierpię zamykać się w konwenansach. Jak już coś robię, to robię to dobrze. Kowadło Artblog, to strona którą prowadzę od kilkunastu lat, jeszcze od czasów kiedy w całości pisałem ją ręcznie w htmlu. Robiłem wtedy wpisy na temat technik malarskich nie wiedząc nawet, że była to pierwotna forma aktywności, którą dzisiaj nazywamy blogowaniem. Dziś blogów jest tysiące, mimo to staram się, aby moja strona - podobnie jak twórczość - była rzetelna i autentyczna.

Moje Książki